poniedziałek, 4 marca 2013

Rozdział 6 - I did not expect this from you.

_Charlotte_
Z chodząc w dół zauważyliśmy jakąś dziewczynę. Miała piękne długie czarne włosy, była ubrana w sukienkę.
-Cześć Sophie.- chłopak przytulił dziewczynę i pocałował w policzek.
-Witaj Sheeran- uśmiechnęła się do niego i odwzajemniła uścisk.
-Co tutaj robisz?
-Słyszałam że masz jakąś imprezę, ale się chyba spóźniłam.
-No trochę tak. Poznaj Cher. Cher to moja przyjaciółka Sophie.-Skierował się do mnie.
-Cześć-przywitałam się ze sztucznym uśmiechem na twarzy.
-Dobra to wy sobie pogadajcie, a ja idę wywalić towarzystwo z mojego mieszkania.-uśmiechnął się do nas i wszedł do środka.
Z niechęcią zostałam z nią sam na sam. Wydawała mi się strasznie wredna i miałam rację.
- A ty co? - Zwróciła się do mnie z oburzeniem- A już wiem na pewno panienka Ed'a, którą przeleci i zaraz zostawi. Następna naiwna- Zaśmiała się i spojrzała w lusterko poprawiając usta szminka.
Zamurowało mnie. Jedna łza poleciała mi z oczu. Chciałam jej już coś powiedzieć, ale nie dałam rady, bo ludzie zaczęli wychodzić z mieszkania Ed'a. Chłopak uśmiechną się do mnie, ale ja nie zwracałam na niego uwagi wzięłam Jess i poszłam do swojego mieszkania.
Z dołu słyszałam jak rudowłosy mnie woła, lecz ja nie reagowałam. Jess poszła na sofę, a ja zamknęłam mieszkanie na klucz. Rozpłakałam się. Jess nie wiedziała o co chodzi przyszła do mnie i przytuliła.
-Co się stało ?-spytała ocierając moje łzy.
-Ed się stał-wtuliłam się w nią mocno i opowiedziałam co się stało.
Nagle w drzwiach usłyszeliśmy głośne pukanie.

_Ed_
Zostawiłem dziewczyny same. Wszedłem do mieszkania i wyłączyłem muzykę.
-Dobra ludzie koniec imprezy !- Krzyknąłem.
-Czemu ? - jedna osoba z tłumu spytała. *Bo nie ma dżemu*-pomyślałem.
-Bo tak. Wynocha.- Ludzie zaczęli wychodzić.
Harry został, bo miał u mnie spać. Zobaczyłem Cher  stojącą koło Sophie. Uśmiechnąłem się do niej, ale zauważyłem pojedynczą łzę na jej policzku. Zabrała ze sobą Jess i pośpiesznie poszła na górę do swojego mieszkania. Wyszedłem na korytarz. Zacząłem ją wołać, ale na darmo. Zauważyłem Sophie i ten jej szyderczy uśmieszek, który już za dobrze znałem.
-Sophie coś ty jej powiedziała.- Powiedziałem głośno prawie krzycząc 
-No co prawdę, że chcesz ją tylko przelecieć.
-Jesteś taka głupia, czy mi się wydaje. Wyjdź i się nie odzywaj do mnie- Wygoniłem ją z klatki. Widziałam łzy w jej oczach. Nienawidziłem siebie, gdy ktoś przeze mnie płacze, ale należało się jej. 
Nie mogłem pozwolić, żeby Cher w to uwierzyła. Wiem jestem głupi znam ja dopiero jeden dzień, ale chyba się w niej zakochałem. Nie znam jej dobrze, ale wiem że pomiędzy nami coś jest i ona dobrze o tym wie.
Pobiegłem na górę usłyszałem jej płacz nie mogłem na to pozwolić. Pukałem wołałem ją, ale nikt mnie nie wpuszczał. W końcu się poddałem. Postanowiłem, że złapię ją rano. 
Wszedłem wkurzony do mieszkania trzasnąłem drzwiami. Był wielki burdel. Nie chciało mi się sprzątać, ale musiałem pomóc Hazzie. Otworzyłem wszystkie okna, posprzątaliśmy cały salon.
-Co jest?-Spytał Harry
-Nic- powiedziałem z grymasem  na twarzy.
-Za dobrze cie znam. Coś z Charlotte ?- patrzył mi się prosto w oczy.
-Tak. Właściwie to Sophie.
-Mówiłem ci, że ta laska cie kiedyś zniszczy!- Krzyknął.
- Dobra nie ważne może jutro pogadamy. Na razie.- powiedziałem, trzaskając drzwiami z pokoju. 
Nie umiałem zasnąć myślałem o niej. O jej ślicznych niebieskich oczach, jej brązowych włosach do połowy pleców. Była po prostu śliczna. 

_Charlotte_
Ed mnie wołał. Mówił, że to nie prawda, wie co jest między nami *Jak kur_wa, po jednym dniu!!*-pomyślałam. Po chwili przestał. Poszłam do pokoju się położyć. Jess poszła do swojego. Nawet się nie przebierałam, nie miałam już sił. Uspokoiłam się. *Przecież nic nie straciłam znam go dopiero jeden dzień prawie dwa*- rozmyślałam. Po chwili zasnęłam.
Wstałam rano, umyłam się i  przebrałam, o dziwo miałam uśmiech na twarzy. Jess zastanawiała się o co chodzi, jedząc płatki.. 
-Hej- uśmiechnęłam się bardziej do Jess
-Cześć - Dalej nie umiała uwierzyć że mam taki dobry humor.- Jak się czujesz ?
-Dobrze. Idę dzisiaj poszukać pracy- Jess z ledwością przełknęła śniadanie.
- Jesteś tego pewna ?- Spytała.
-Oczywiście, a z czego będziemy się utrzymywać? Nie chce być wredna, ale ty też zacznij szukać. Stwierdziłam nalewając sobie soku pomarańczowego.
- Jutro poszukam- powiedziała z uśmieszkiem na twarzy.Wiedziałam że coś się szykuję, za dobrze ją znam.
-Dobrze. A teraz ty mi powiedz co u ciebie ?  
-Nic, umówiłam się- moją pierwszą myślą był James.
-Z kim ?
-Pamiętasz tego chłopaka który siedział u Ed'a z lokami na głowie.
-Tak Harry- Brałam łyk soku do ust.
-To właśnie z nim się umówiłam na kawę- Mój sok wylądował w zlewie.
-Że co  ?! ?!- Patrzyłam na nią z nie do wierzeniem.

Macie tu moje wypociny :D
Trochę was ostatnio zaniedbałam, ale postaram się to nadrobić :))
Macie tu bloga założony z dziewczynami, są tam imaginy o One Direction i o Ed'dzie :))
[KLIK]
Czekam na komentarze :D

4 komentarze:

  1. Harry jako nowy bohater.. :) Fajnie :)
    Zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam jeszcze jakąś rzeczywistą postać wkręcić:D

      Usuń
  2. Moim zdaniem Twoje pisanie idzie w lepszym kierunku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Teraz poświęcam trochę więcej czasu na bloga :D

      Usuń