_Jess_
-O której? - Cher patrzyła na mnie z nie do wierzeniem.
-O 16 - uśmiechnęłam się
Cher dopiła sok i wyszła. Jej zachowanie zdziwiło mnie. Myślałam że będzie cierpieć z jego powodu, a ona miała na twarzy szczery uśmiech, *Ona wciąż mnie zadziwia*- pomyślałam.
Wzięłam laptopa i zaczęłam szukać pracy, Niebieskooka miała rację, długo nie pociągniemy bez pracy, a rodzice wiecznie pomagać nam nie będą.
Byłam bardzo podekscytowana spotkaniem z Harrym. Umówiliśmy się tylko na kawę, ale bardzo mi się podobał. Był przeciwieństwem James'a.
_Cher_
Zeszłam na dół. Z mieszkania na dole wybiegł Ed.
-Zaczekaj!- wołał za mną. Zatrzymałam się- Przepraszał nie chciałem, żeby tak wyszło- chciałam już iść, ale on złapał mnie za rękę.
-Ale nie ma o czym mówić! Chciałeś mnie tylko przelecieć. Rozumiem-wyrwałam się i wybiegłam na chodnik.
-Ale to nie prawda!-krzyczał.
Poszłam w stronę centrum. Po chwili przestałam myśleć o całym tym zdarzeniu i o nim samym.
Poszłam do kiosku i kupiłam pełno gazet z ofertami pracy. Zaczęłam szukać:
*Szukam sprzątaczki*- Od razu skreśliłam te i wiele podobnych.
*Zatrudnię niańkę*-Zadzwoniłam, ale miejsce było już zajęte. Dzwoniłam i szukałam pracy jakieś 3 godziny.
W końcu znalazłam. Umówiłam się na rozmowę kwalifikacyjną.
Po drodze do domu weszłam do kawiarni. Znajdowała się blisko kamienicy w której mieszkam, więc mogłam siedzieć do późna. Zamówiłam herbatę z sokiem malinowym i jakieś dobre ciastko . Usiadłam w takim miejscu, gdzie nikt mnie nie widział, ale była widoczna sala i ulica. W pewnym momencie zauważyłam Jess i Hazzę wychodzących do samochodu chłopaka.
Po pewnym czasie zobaczyłam Ed'a. Wszedł do kawiarni. Skryłam się bardziej w cień. Nie chciałam, żeby mnie zauważył. Złożył zamówienie i poszedł do stolika. Miałam szczęście że mnie nie zobaczył.
Chciałam wyjść, ale nogi odmawiały mi posłuszeństwa. Patrzyłam na niego dłuższy czas z ukrycia, widziałam jak wkładał i wyciągał nerwowo torebkę herbaty do wody. Widziałam, że się przejmował tym co powiedziała mi ta Sophie. W końcu nie wytrzymałam i usiadłam na przeciwko niebieskookiego.
_Jess_
Patrzyłam na zegarek była 15. Po gorączkowych poszukiwaniach, umówiłam się na dwie rozmowy o pracę. Postanowiłam się przebrać , ogarnęłam włosy . Po chwili zadzwonił dzwonek. Przed drzwiami stał Harry.
-Witaj śliczna- uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek.
-Hej- obdarzyłam go moim uśmiechem.
-To idziemy na tą kawę ?-spytał
-Chwilkę tylko zabiorę kluczę.
-Ok.- uśmiechnął się- zabiorę cię na najlepszą kawę w mieście.
Zeszliśmy na dół. Otworzył mi drzwi samochodu. Rozmawialiśmy całą drogę o samych głupotach. Dojechaliśmy na miejsce. Weszliśmy do środka, na środku stał stolik ze świecami, z pięknym nakryciem oraz obiecaną kawą.
-Harry ty to wszystko zorganizowałeś ? - spytałam i uśmiechnęłam się w jego stronę.
-Z małą pomocą, ale tak- dałam mu buziaka w policzek.
-Wiesz, że wystarczyłaby mi sama kawa i ty.
-Naprawdę?-zdziwił się- Ale chciałem żeby było wyjątkowo- uśmiechnął się- Zapraszam panią- odsunął krzesło od stolika i usiadłam na nim, on zajął miejsce na przeciwko mnie.
Zjedliśmy kolację i zaczęliśmy rozmawiać.Poprosił, żebym mu o sobie coś powiedziała.
Opowiedziałam mu o podstawowych rzeczach (np.jak mam na nazwisko, ile mam lat itp.). Później, o tym, że moja mama zginęła w wypadku, że wychowywał mnie tata, mam młodszą siostrę i staram mu się pomagać jak najwięcej. Tak nie miałam łatwego dzieciństwa, bez matki, ale kocham moich najbliższych i Cher, która mnie nie zawiodła i nie zostawiła w trudnych dla mnie chwilach. Ma swój nieznośny czasami charakterek i umie dopiec każdemu, ale w głębi jest miłą i skromna osobą i każda lekka ranka zostawia u niej bliznę na całe życie.
Opowiedziałam mu prawie wszystko. Nie mówiłam nic o James'ie. Po chwili wstałam i wyszłam na taras, był z niego piękny widok, ale i tak z moich oczu popłynęły łzy. Harry nie wiedział o co chodzi i mnie przytulił.
-Co się stało ? - spytał
-Trochę trudno mi o tym mówić, nikomu tak łatwo nie zaufałam jak tobie. Chciałabym żeby zostało to miedzy nami.
-Dobrze.- uśmiechnął się i dał mi buziaka w policzek.
-Przepraszam cie, ale głowa mnie rozbolała. Mógłbyś zawiść mnie do domu?- po części kłamałam, bo nie chciałam się rozbeczeć przy nim jak małe dziecko. Tylko Cher mnie taką widziała.
Hah wiem moja wena mnie zawodzi :c
Dziękuję za 300 wejść <3 Uwielbiam was :D
Kto czyta komentuję.
Dacie radę napisać 4 komenty ?
Do następnego rozdziału :D
Podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo :))
UsuńNa komentarze się nie doczekam, ale prawdopodobnie dzisiaj, ewentualnie jutro dodam następny rozdział :))
świetnie, ja na pewno przeczytam :)
UsuńZajebiste dawaj następny rozdział!!!
OdpowiedzUsuń@Horanoholik ;*